Strony

piątek, 31 stycznia 2014

Wieczorna kolorowanka

Od jakiegoś czasu na topie jest u nas pierwsza płyta z serii Bajki-grajki pt.: "Czerwony Kapturek". Słuchamy jej kilkanaście razy dziennie. Przerysowałam dziś jej główną bohaterkę i na poczekaniu zrobiłam kolorowankę. Od jakiegoś czasu, nie było żadnych w domu i zadziwił mnie postęp Zanzi. Żeby ją zachęcić do dużego formatu, pokolorowałam drzewa w tle i ścieżkę, a Zanzi... resztę! Pierwszy raz uporała się z takim dużym kawałkiem kartki przy pomocy kredek. Teraz widzę sporą precyzję, prawie nie wychodzi poza linie. Nie mogę się już doczekać aż Kru podrośnie i dostanie pierwszy komplet kredek.

Nie każdy eksperyment kończy się potwierdzeniem hipotezy...

Tym razem chciałam pokazać Zanzi jak woda zmienia swoją objętość pod wpływem temperatury.


Nalała wodę do plastikowego pojemnika. Niezmywalnym flamastrem odrysowałam poziom wody i włożyłyśmy pojemnik do zamrażalnika. Po kilku godzinach miała nastąpić zaskakująca prezentacja.


Zanzi zdziwiła się, że woda stała się twarda. Mnie zdziwiło, że poziom lodu nie przekroczył niebieskiej linii. Zamiast pogadanki poszłyśmy bawić się lodem w umywalce z ciepłą wodą.



Tu tylko jedna z nas się dziwiła, lód się zaczął topić.


A objętość zbadamy jutro w butelce.

Prezent dla Babci i Dziadka

Dzień Babci i Dziadka wprawdzie już był, ale przez liczne katary tu i tam, prezenty leżą nadal u nas na półce i czekają na wręczenie. Do wykonania przydało się odwiedzenie sklepu "Wszystko po 5 złotych". W ten sposób udało mi się zakupić drewnianą szkatułkę i wiaderko, które posłuży za osłonkę do kwiatka doniczkowego. Następnie skorzystaliśmy z farb akrylowych. Ich plus to to, że są gęste, szybko schną i rozpuszczają się w wodzie. W sam raz do odciskania rączek. 

Najpierw Zanzi pomalowała szkatułkę. Częściowo palcami, a częściowo gąbką i pędzlem. Gdy pudełko schło zajęłyśmy się osłonką. Zanzi dzielnie odcisnęła swoje dłonie pomalowanie farbą i domalowała trawę pędzelkiem. Wówczas ja przejęłam doniczkę i domalowałam szczegóły.



 Zanzi w tym czasie zajmowała się już suchą szkatułką i na niej odciskała dłoń. Później opuszkami palców w farbie odciskała kółeczka-kwiaty.Po umyciu rąk pokazałam jej gotową osłonkę. Dzięki temu mogłam zgarnąć szkatułkę i pośpiesznie domalować i do niej szczegóły. Po minucie i ta była gotowa do oglądania. 


Eksperyment ze śniegiem i kolorami

Teraz gdy Zanzi już wierzy mi, że śnieg to również woda, tylko taka bardzo zimna, postanowiłam pokazać jej coś więcej. Potrzebna jest ciemna podkładka i zwykła biała kartka. Zanzi z przyjemnością odmierzyła po łyżeczce śniegu na obu.

Następnie nie pozostało nam nic innego jak czekać. Zajęło nam to kilka minut. Oto efekt.




A potem była pogadanka o tym, jak to światło nagrzewa kartki. Czarną bardziej, bo więcej światła wchłania, a białą wolniej, bo więcej odbija. Czarna kartka była więc cieplejsza i dlatego śnieg roztopił się na niej szybciej. Piszę to jako kura domowa, nie fizyk ;) Nie jestem pewne co z tego zrozumiała Zanzi, ale sama powiedziała, że na czarnym roztopił się szybciej. A nakładanie śniegu łyżeczką było frajdą przez kolejne 10 minut. 

Eksperyment ze śniegiem - tak, to woda :D

Gdy Zanzi pierwszy raz zobaczyła zamarzniętą wodę na dworze upierała się, że to kamień, bo twardy. Nie może to być woda, bo ona jest miękka :)
Pora ją przekonać. Najpierw wybrałyśmy się na spacer z wiaderkiem i łopatką
Aby nie czekać godzinami, przełożyłyśmy śnieg na czarną podkładkę. A po kilkunastu minutach...

I usłyszałam: mamo, ze śniegu zrobiła się woda :D