Rolkę nacięłam i przełożyłam przez nie kawałki innej rolki. Ta część pracy była zbyt precyzyjna jak na Zanzi, bo nogi były dość miękkie.
Potem Zanzi zabrała się za przyklejanie oczu.
Następnie przewlekała noso-ogon, czyli sznurek pakowy z supełkiem w ramach nosa.
Głowa na wcisk weszła na rolkę odpowiedniego rozmiaru. Zanzi zabrała się za malowanie łap myszy. Wspólnie przymocowałyśmy kokardkę, ze względu na supełek.
W pysku myszy zrobiłam dwie dziury długopisem. Przewlekłyśmy przez nie krótkie kawałki sznurka pakowego. Powstały w ten sposób wąsy.
Potem jeszcze tylko trochę sierści i oto mysz:
A co robi Kru? Ano sama zorganizowała sobie czas. Weszła na kanapę (o zgrozo, nadal nie potrafi schodzić!) i zajęła się oglądaniem pompki do roweru. Jest jednak cała, zdrowa i nie spadła z kanapy, a Zanzi zadowolona z myszy. Czego chcieć więcej?
O jaa świetna mysz! Wiktor byłby zachwycony ze szczura, skorzystamy z Waszego pomysłu :-)
OdpowiedzUsuń