Następnie nie pozostało nam nic innego jak czekać. Zajęło nam to kilka minut. Oto efekt.
A potem była pogadanka o tym, jak to światło nagrzewa kartki. Czarną bardziej, bo więcej światła wchłania, a białą wolniej, bo więcej odbija. Czarna kartka była więc cieplejsza i dlatego śnieg roztopił się na niej szybciej. Piszę to jako kura domowa, nie fizyk ;) Nie jestem pewne co z tego zrozumiała Zanzi, ale sama powiedziała, że na czarnym roztopił się szybciej. A nakładanie śniegu łyżeczką było frajdą przez kolejne 10 minut.
no czad!!! Pomysł zdecydowanie do wykorzystania!
OdpowiedzUsuń