Sięgnęłyśmy tym razem po tabliczki z liczbami i słój z kolorowymi ogniwami, z których można tworzyć łańcuchy. Nie wiedziałam ile ich dokładnie jest i jak długi łańcuch możemy stworzyć.
Zaczęłyśmy nieśmiało. Zanzi wybierała odpowiedni kolor, a ja tworzyłam z nich łańcuch. Potrzebna była do tego siła, której Zanzi nadal brak.
Każdy łańcuch był dokładnie rozkładany.
Sprawdzałyśmy też, czy leżąca Zanzi jest dłuższa czy krótsza od 50 ogniw.
Przy 70 musiałyśmy każdy łańcuch przestawić, by kolejne miały szanse się zmieścić.
Przy 100 nie starczyło ogniw w jednych kolorze, ani długości pokoju. Każda dziesiątka w setce jest więc innego koloru. Dochodząc do ściany, zakręciła :D
Na Zanzi zrobiło to wrażenie. Potem zwinęłyśmy łańcuchy, aby na inny sposób doświadczyć tej wielkości. Oj, widać ten przyrost :)
Na sam koniec czekało nas rozdzielenie ogniw i segregacja. Zanzi najpierw schowała siano, potem trawę, następnie niebo, a na końcu tulipany :) W słoju panuje teraz wielki porządek.
bardzo fajny pomysł!
OdpowiedzUsuńDziękuję :) pomysłodawcą jest tak na prawdę Montessori, tylko ona pracowała z koralikami :)
OdpowiedzUsuń