Kolejny tydzień to przygoda z piątym zeszytem z serii, a trzecim dotyczącym sylab.
Ćwiczenia poza książeczką tradycyjnie zaczynałyśmy od wskazywania i odczytywania sylab:
Następnie dopasowywanie sylab do wzoru
Gra "memo" w wersji sylabowej
Poniżej dopasowywanie kurczaczków do odpowiednich mam. A gdy każde już trafiło pod skrzydła kwok, Zanzi zamykała oczy, ja zabierałam jedno pisklę, by po chwili Zanzi mogła zgadywać kogo brakuje. W tej grze udało się bez problemu zamienić rolami. Nawet Duży dał się wciągnąć.
Były także ćwiczenia na wielokrotne odczytywanie sylab.
A tutaj czytanie globalne czasowników.
Najprzyjemniejsze w tym tygodniu było to, że Zanzi zaczęła nagle dostrzegać sylaby w swoim otoczeniu - tosiBA, sinLAc, LEksykon, szampon BABY, wózek JEdo itd. :) Teraz wierzę, że dorosła do czytania. Trudne w tym tygodniu jest znużenie. Nie samymi zabawami, ale brakiem snu. Zani i Kru kiepsko spały, a my razem z nimi.
Mam także coraz większe poczucie winy. Z jednej strony, że za mało czasu poświęcam dziewczynkom na kontakt 1:1, z drugiej, że za mało czasu poświęcam na prace i studia. Ba, jest nawet trzecia strona medalu, za mało czasu sam na sam z Dużym, za mało czasu z rodziną i przyjaciółmi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz