Dla zyskania pięciu minut wolnego wyciągnęłam dziś resztki po okrągłych naklejkach. Już po chwili powstały różnego rodzaju buźki. Wprawdzie pokazywałam Zanzi przeróżne miny, to ona zdecydowanie nie chciała rysować smutnych, złych lub krzyczących. Wygrywały te uśmiechnięte. Chyba dlatego, że od kilku dni Zanzi nauczyła się rysować szeroko śmiejącą się buzię.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz