We wstępie do kolejnego zeszytu znajduje się informacja, że zeszyt ten jest trudny. Dzieci często mylą N z M i J z L. I wiecie co? Do nas to pasowało :) Popełniałyśmy prawidłowe błędy ;) Dzięki takiej informacji byłam jednak spokojna. A Zanzi po jakimś czasie zaczęła rozróżniać N z M, choć dla odmiany myli teraz M z W. Wcześniej ten problem nie występował. Mamy czas. Przy 749 odczytywaniu błędy znikną ;)
Czytanie tej książeczki zbiegło się z wejściem Zanzi w okres "dlaczego?", "po co", "gdzie?".
-Pan hamował autem
-ale gdzie?
-tu (pokazuje palcem),
-ale gdzie tu?
-tutaj, gdzie pokazuje palcem
-a gdzie?
-tu
-a gdzie hamował?....
Rozumiecie więc, że to była trudna książeczka... chyba, że tylko ja mam ograniczoną cierpliwość.
Kolejny raz zaczynałyśmy z segregowaniem kartek z sylabami. Nie rozumiem czemu Zanzi nadal lubi ten rodzaj ćwiczenia. Mnie już nudzi... ale może wybredna jestem :)
W tym tygodniu wyjątkowo nie łączyliśmy sylab parami za pomocą suchościeralnych pisaków, bo po prostu się wypisały. Pokazywać palcem też jednak można i zabawa trwa.
Odczytywanie sekwencji sylab. Według Zanzi na ilustracji jest klaun.
Łączenie samogłosek z sylabami otwartymi.
Odczytywanie sekwencji sylab.
Ćwiczenia z odczytywania języka smoka. Wcześniej długo tłumaczyłam się z tego, że smok na ilustracji jest tak zmartwiony. No bo czemu? a czemu? a czemu?........
Poniżej jak dla mnie jedno z mniej udanych ćwiczeń. Zanzi pyta dokładnie, która dziewczynka to Ilona, Eliza itd. A gdy pyta po raz kolejny, a ja podaje inną kolejność, to się denerwuje. W końcu obrałam strategię, że imiona są przypisane postaciom w kolejności od górnego lewego rogu/okna w dół/prawo.
A tu coś w rodzaju krzyżówki. Zanzi udaje się już podawać samodzielnie pierwszą sylabę danego wyrazu, czasem drugą. Potem proszę ją by wyszukała podanej dla mnie. Ostatnie wyrazy układa sama i odczytuje. W ten sposób może potem na bieżąco poprawić się.
Poniżej ćwiczenie faworyt w tym tygodniu. Prawie się przy nim popłakałam ze wzruszenia ;) Zanzi widząc te karteczki pierwszy raz dobrze je odczytała i poprawnie przypasowała (wcześniej omawialiśmy co jest narysowane na obrazkach, bo ten o pomocy, biciu nie jest dla niej oczywisty). Pomyślałam sobie, że czyta ze zrozumieniem :D
Tu ćwiczenie podobne, ale na kartkach są już zdania. Tu Zanzi zaczyna trochę zgadywać, domyślając się do której ilustracji pasuje.
Znalazło się też kilka krótkich OPOWIADAŃ. Dacie wiarę? W styczniu zaczęłyśmy naukę czytania :)
A gdybyśmy tak zaczęły trenować balet? ;)
Korzystałyśmy też z "Moich układanek 3". Zawierają szereg wyrazów z sylabami zamkniętymi. Są trudniejsze w odbiorze, więc zaczęłam od wyrazów, które Zanzi dobrze zna.
I tak minął kolejny tydzień. Jestem zaciekawiona co dalej, ponieważ zaczniemy korzystać z "Moich sylabek 3". A tam... nie ma wprowadzanych nowych liter. Jest ponad 60 zadań na sylaby opozycyjne - PA AP, MA AM itd... Trochę mnie to zaskoczyło. Wstrzymałam się więc z wyciąganiem nowego zeszytu. A już była taka tradycja, że nowy pojawiał się w niedziele. Posłucham jednak intuicji pedagogów i zatrzymam się na tym materiale nieco dłużej. Ciekawa jestem w jakim tempie będziemy pracowały z tymi ćwiczeniami.
Jestem pod wrażeniem! :-)
OdpowiedzUsuńZastanawiam się nad kupnem 'Moich sylabek". Polecasz je? zastanawiam się czy będą atrakcyjne dla mojego syna.
Chciałam Cię jeszcze zapytać jak długo czytacie jednego dnia? Codziennie wyjmujesz nowe karty do pracy?
Z moimi sylabkami jest tak - kupuje używane na allegro lub w dyskontach książkowych. Gdybym miała więcej wolnego czasu, szykowałabym takie pomoce w domu. Stąd też pokazuję tu jak mniej więcej wyglądają. Mam nadzieję, że tego kogo nie stać, a ma czas, zainspirują. Ja pracuję na pół etatu i kończę studia. Opłaca mi się kupić gotowca i przynajmniej w tej kwestii mieć "spokój". Zanzi bardzo je lubi :) Dodam, że jest dość spokojną dziewczynką, lubi pracować w skupieniu. Dla rozbrykanego dziecka można do ćwiczeń dodać więcej ruchu. Częściej rozkładać je po pokoju, a nie tylko na stoliku. Dzięki temu malec będzie musiał się trochę wybiegać by wykonać ćwiczenie. Dodam, że ja sama nie wymyśliłabym tylu różnych ćwiczeń, które tak na prawdę krążą ciągle wokół tego samego. Powtarzanie sylaby, rozpoznawanie sylaby, odczytywanie sylaby. :)
UsuńStaramy się czytać codziennie, gdy młodsza Kru śpi. Wtedy nie podjada nam pomocy :) Od niedawna same książeczki czytam przy dwóch dziewczynkach, bo obie są zasłuchane. Pierwsze książeczki Zanzi chętnie sama czyta Kru :) Do każdej książeczki-zeszytu jest około 10 kart. Jednego dnia zwykle robię 5. Weekendy są rodzinne, czytamy różnie. Każde zadanie robię przynajmniej raz, potem Zanzi może sama wybierać. Zwykle chce robić wszystkie :D Gdy Duży zajmuje się Kru, to czasem robimy wieczorem wszystkie zadania do danych sylab. Wygrywają z bajkami na komputerze :D uff... się wypisałam :)
Dzięki za odpowiedź! :-)
UsuńNasze młodsze dzieci są w tym samym wieku :-)
Ja ledwo się wyrabiam ze wszystkim, a Ty jeszcze pracujesz i studiujesz! wow!
Mały bardzo źle śpi, przez co moja efektywność znacznie spadła :-(
U mnie po prostu podłoga jest bardziej brudna i dania mniej wymyślne ;) No i Duży bardzo nam pomaga. Wykonujemy szpagaty w czasoprzestrzeni by wspólnie pogodzić wychowanie dzieci z pracą :) I ja czasem się z czymś nie wyrabiam :(
UsuńKasiu, a poza tym, to widziałam, że wymyśliłaś mnóstwo ciekawych ćwiczeń na sylaby. Strach pomyśleć ile by ich było, gdyby Twoja efektywność była jeszcze większa ;)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń