Odreagowując mój powrót do pracy zakupiłam Zanzi plastelinę. Strzał w dziesiątkę. Już po chwili usłyszałam : "mamo, cieszę się, że cię mam". :) A tak na serio to fajnie zaczęła ćwiczyć małą motorykę i lepić z plasteliny kulki. O dziwo przestała rozsmarowywać plastelinę na rzecz przybijania pięścią :)
Rozpoznajecie? Tulipan, kwiatek z płatkami, kurczaczek, chmurki i słońce.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz