Stało się. Kru dostała swoje pierwsze kredki, pojemnik na nie i kartki. Myślę, że zaczyna jak Picasso. Najpierw obejrzała zestaw kredek. Powyjmowała i powkładała z powrotem. Sprawdziła jaki ślad zostawiają na kartce. Sprawdziła jak smakują. Sprawdziła ile razy mama będzie wyjmowała jej kredkę z buzi, jeżeli będzie ją tak wkładać (143 razy do tej chwili). Sprawdziła czy zostawiają też ślad na panelach podłogowych (zostawiają, ale słaby, bo panele ciemne).
Dodam, że te czarne ślady, to figury geometryczne, która namalowała dla Kru Zanzi, aby młodsza siostra miała co kolorować.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz