Najpierw powstał szkic na kolorowym papierze. Potem część trudna, stawiamy tu pierwsze kroki, czyli samodzielne wycinanie.
Potem część lepka - klejenie. Tęsknie za klejem w sztyfcie...
Aby nie smarować każdego promyka oddzielnie posmarowałyśmy klej wokół słońca. Zawsze ciut mniej lepienia się.
Do wycięcia fal wykorzystałyśmy nożyczki o odpowiednim kształcie. Kupiłam dla Zanzi takie "bezpieczne", a więc plastikowe. To był błąd, kiepsko tną, polecam jednak tradycyjne z metalu.
Po chwili praca z uśmiechniętą żaglówką była już gotowa :D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz