Próbowałyśmy puszczać z Zanzi bańki z płynu do mycia naczyń przez słomkę, ale tyle było kapania, że musiałam przerwać zabawę, bo Kru raczkuje i zlizuje co się da. Do płynu dodałam trochę granatowego tuszu i zachęciłam Zanzi do namalowania pogody. Zaczęło się od słońca z promyczkami.
Potem obie dmuchałyśmy w słomki zanurzone w płynie do naczyń, tak że powstała piania. Ostrzegam, Zanzi bardzo spodobała się ta część...
Potem nanosiłyśmy niebieskie chmury na papier łyżeczką. Przydałoby się to zrobić raz w danym miejscu, aby powstał efekt chmurki. Zanzi powtarzała jednak tę czynność dziesiątki razy, tak że na kartce zaczęła się tworzyć wielka błękitna plama.
Potem zabrałyśmy się za rysowanie deszczu, ale Zanzi początkowo stała nie z tej strony stołu co trzeba i krople deszczu zaczęły padać w różne strony....
Taki oto efekt końcowy u 2,5 letniej Zazni :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz