Zaniepokojona niewyraźną wymową Zanzi trafiłam do logopedy. Okazało się, że jak na jej wiek, wszystko jest w porządku, ale... ale skoro przyszłyśmy to pani może nauczyć nas ćwiczeń profilaktycznych. Jak tu nie podzielić się nimi z Wami?
Pierwsza seria dotyczy treningu oddechowego. Należy nabierać powietrze nosem, usta są zamknięte, a wydychamy ustami. I tu możliwości jest wiele:
- po prostu wybrać się na spacer i wdychać świeże powietrze nosem, a wydychać ustami :)
- dmuchamy na kolorowe przedmioty zawieszone na nitkach (polecam samolociki z papieru na nitce - "mamo, mamo, mój samolot leci!"
- zabawa w wąchanie kwiatków (ciągle wdech nosem, wydech ustami)
- zdmuchiwanie drobnych lekkich przedmiotów typu piórka, kawałki papieru ze stołu
- przenoszenie za pomocą słomki kawałków papieru w inne miejsce. Im dalej, tym dłuższy wdech dziecko musi utrzymać
Przy tym ćwiczeniu dla urozmaicenia wycięłam motylki o różnych kształtach. Przenoszenie słomką było dla Zanzi dużym wyzwaniem, więc wówczas kryterium segregacji był kolor. Gdy odłożyła już słomkę zabrałyśmy się za segregacje pod względem kształtu skrzydełek i płatków kwiatów. Dzielenie przedmiotów na zmienne kategorie to dobre ćwiczenie dla dwulatków. Zanzi bardzo to lubi, stąd też czekało ją to na koniec.
Kolejne ćwiczenia już niebawem :)
Może ktoś z Was zamieni kwiatki na samoloty i pomoże im wylądować na lotnisku?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz