Potem narysował auta, którymi owe kredki się ścigały i Zanzi miała za zadanie dorysować im kółka.
Co ciekawe, wybrała trzy różne style opon ;)
Po linii falowanej przyszedł czas na linię łamaną, czyli wyścigi ślimaków. "A czy mogą być cztery? Jak nasza rodzina?". Ano czemu nie :D
Gdy wszystkie dobiegły do mety, udało mi się namówić Zanzi na dorysowanie muszelek pozostałym ślimakom. Na dziś dzień, to jeszcze trudne zadanie.
Rękę dziś ćwiczyłyśmy. Idziemy teraz chorować na spacerze, bo jak nic wiosna idzie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz