Zanzi wręczyłam zaś kubeczek z solą i klej. Po chwili sól zamieniłam na mąkę, bo jednak lepiej "zabiela". Najpierw Zanzi smarowała gałęzie, ławkę i ziemię klejem, a potem całość zasypała solą i mąką, biorąc ją w dwa palce. Sprawiało jej to frajdę. Nie dziwcie się, że nie ma zdjęć z aktu twórczego. Sól i mąka były wszędzie ;)
Śnieg jednak powstał, przynajmniej na naszej kartce. Przez tyle czasu tłumaczyłam Zazni, że Duży ma urodziny w zimie, a teraz za oknem jest już wiosna i Zanzi zaczyna wierzyć, że urodziny taty już były...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz