Trzy minuty zajęło mi wycięcie z kolorowego papieru części rybki, a Zanzi miała potem zajęcie przez ponad godzinę :)
Przyznaję, że miało to być kolejne ćwiczenie zachęcające do rysowanie fal, ale nim się obejrzałam Zanzi otworzyła już pojemniczki z farbą (a! potrafi je już otwierać!?). Początkowo malowała nawet pędzelkiem te fale, ale potem było ich tak dużo i zaczęły płynąć we wszystkie strony, że ostatecznie cała kartka stała się niebieska. Były to farby do malowania palcami, takie żelowo-wodniste i stąd tak ciekawy efekt.
Potem przyszedł czas na naklejanie. Z wygody korzystamy z kleju w sztyfcie. Zaskoczył mnie szczególnie sposób przyklejania płetw :) Całość podoba mi się przez kolory i to, że glony wycięłam z kolorowej kartki autorstwa Zanzi. A całość przypomina mi pobyt nad morzem.
Przyznaje, że tym razem nie wytrzymałam i trochę ingerowałam w pracę. A dokładnie przycięłam glony, które zarosły rybkę.
Czy widzicie to zdumiewające wprost podobieństwo? ;) Tak wygląda akwarium w Gdyni :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz